Artur Markiewicz
Dobra, to jest ten moment, kiedy można by zacząć.. Tak się zawsze przygotowujemy, że trochę rozmawiamy sobie o tym. Później ustalamy sobie różne rzeczy, szuru buru mikrofonem, Beata zawsze się poprawia..
Artur Markiewicz
Ja muszę się uczesać 😉
Beata Sobucka
Musi być wszystko tak jak trzeba.
Artur Markiewicz
Także Beata Sobucka.
Beata Sobucka
Artur Markiewicz.
Artur Markiewicz
No właśnie i tak sobie tu spędzamy czas i rozmawiamy o naszych projektach.. i teraz zgadnij Drogi Odbiorco: kto tu jest przygotowane w tej rozmowie 3.. 2.. 1..
Beata Sobucka
No mam nadzieję, ale Artur uczy mnie spontaniczności i nawet mu to wychodzi, bo daje mi to odwagę do realizowania pewnych rzeczy od razu, a nie czekanie aż będą one perfekcyjne.
Artur Markiewicz
Właśnie perfekcyjnie się nie przygotowaliśmy.. także nie ustawiłem sobie typowej pozy, pod… no i właśnie…. nie ustawiłem sobie typowej pozy mojego fotela, na którym sobie przemiło siedzę stąd, aż tak mnie to wybiło z rytmu.. (i tego też chyba uczę w tym podcaście, że są rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale możemy się wśród nich odnaleźć i wykorzystać wszystkie te swoje dotychczasowe, najlepsze umiejętności, żeby zrobić to lepiej).
Beata Sobucka
Tak jest, ale to, co ja wyciągam z naszych spotkań, że wiele lepiej zacząć działać niż czekać, aż będzie perfekcyjnie przygotowane wszystko.. natomiast warto tutaj zachować zdrowe proporcje, bo przygotowanie (przy tym zostanę) jest bardzo istotne i jednak to podstawa. Bo dzięki temu jest łatwiej. Jest się też przygotowanym na ewentualne niespodzianki.
Artur Markiewicz
Coś, czego być może teraz nie widać, nie słychać. To jest to, że nie pozwoliłem Beacie się zbyt przygotować do tego materiału.. Beata jeszcze chciała jak zwykle pogadać „o to i tamto, a tu mam spisane..”
Artur Markiewicz
Nie.. dzisiaj w ramach testu mikrofonu (nie wiem czy to się uda czy nie). Zostawmy to już 😊
Beata Sobucka
Zobaczymy, co z tego wyjdzie..
Artur Markiewicz
Będzie bardzo dobrze! Nie wiem, czy to będzie lepiej ni … Nieważne 😊 rzecz w tym, że zaiskrzył taki pomysł, żeby pogadać ze sobą o tym, po co my to w ogóle wszystko robimy.. dlaczego my to robimy i chyba to jest dziś ten moment, kiedy chcielibyśmy powiedzieć parę rzeczy po co?, dlaczego? Co widzimy na końcu tego projektu? co nas motywuje do tego wszystkiego?
Artur Markiewicz
Znowu się nagadałem..
Beata Sobucka
I może też o tym, dla kogo tak naprawdę ten projekt jest kierowany?
Artur Markiewicz
Tak.
Beata Sobucka
bo to też jest myślę istotna informacja, bo ja rozmawiałem z ludźmi, opowiadając o tym, co robimy. Zderzyłam się z takim zapytaniem, czy taką obawą, że „to jest dla IT tylko i to mnie nie dotyczy. Ja jestem z innej branży..”
Rozmawiamy tutaj o komunikacji, o bardzo ogólnych tematach, które jak najbardziej w branży IT również są potrzebne, bo wszędzie gdzie są ludzie tam komunikacja musi istnieć, bo inaczej współpraca nie będzie owocna.
Tematy, które poruszamy są na tyle uniwersalne, że tak każda osoba, która pracuje z ludźmi, może wyciągnąć z tego coś dla siebie.
Artur Markiewicz
Dokładnie! Siłą tego materiału może być skupienie się na tych projektach, ludziach, narzędziach, sposobach działania, które są bliżej IT niż wszystkie inne projekty. Nie będzie mi tak łatwo mówić o projekcie budowania parku miejskiego. Bo się kompletnie na tym nie znam.
Zakładam, że są podobno jakieś mechanizmy, które ktoś zna, będzie w stanie wiedzieć, że tak się buduje, taki jest projekt.
Nie znam się na tym. Wiem jak uruchomić CRMa, jak zrobić, żeby marketing miał nowy system?, czego nie robić, żeby ten system miał szansę zadziałać?, co zrobić w bezpieczeństwie?
Jakie widziałem dobre praktyki związane z rekrutacją ludzi, onboardingiem, brakiem onboardingu, ale w kontekście IT.
Kompletnie się nie znam na prowadzeniu restauracji, z punktu widzenia ludzi, projektów. Ale jeśli w restauracji już się pojawia jakaś strona internetowa i będzie to w ramach jakiegoś projektu, będą jacyś programiści developerzy? Tak! to tu się pojawia dla restauratora, tak możemy nazwać tą osobę dla właściciela tej restauracji, to tu się pojawia kilka informacji, dzięki którym, on będzie w stanie lepiej zaadresować po co mu ten system przywoływania do stolika połączony z kasą fiskalną z zamawianiem produktów i jeszcze stroną internetową, bo przez przypadek Kierowca odbiera to jedzenie i dowozi pod adres.
Więc siłą rzeczy?
Trochę krzemu, elektroniki, systemów jest tam w środku i jakiś człowiek musiał to zrobić?
Beata Sobucka
No właśnie człowiek. Dlatego tak podkreślam, że wszędzie gdzie są ludzie, tam są relacje, tam jest komunikacja, tam występują jakieś nieporozumienia, które warto rozwiązywać jak najprędzej.
Tam jest informacja zwrotna, którą warto przekazywać, o czym już rozmawialiśmy. Tam jest planowanie, tam jest zarządzanie ludźmi, zarządzanie czasem.
Tak naprawdę wszystkie obszary, gdzie są ludzie, tam one są po prostu i tu nie ma co się zastanawiać, czy to jest potrzebne, czy niepotrzebne, bo to funkcjonuje. Możemy się zastanawiać tylko, co można usprawnić, żeby działało to lepiej.
Artur Markiewicz
Dokładnie! Zbierając to w jedną całość, takie mikro podsumowanie tego, co mieliśmy do tej pory, znowu wiele słów, po co my to robimy? No właśnie po to, żeby osoby, które współpracują z ludźmi z branży IT, siłą rzeczy chyba każdy współpracuje, bo jeśli teraz to oglądasz na komputerze, który nie jest Twój, tylko firmowy, albo jakiś informatyk Ci go przygotował to, że współpracujesz z ludźmi z IT i teraz komunikacja, o której Beata mówiła: wymiana słów zdań, prośba, pytanie, podważanie, mnóstwo tych rzeczy jako komunikacja, spowodowało to, że masz narzędzie, dzięki któremu możesz nas oglądać.
Ktoś tam z tyłu zadbał, o to żeby Internet działał, też były projekty oparte o technologię, ale realizowane przez ludzi w ramach jakiegoś procesu, w którym twarde umiejętności owszem, są niezbędne, ale bez tych miękkich by się to nie udało.
Beata Sobucka
Albo byłoby zdecydowanie trudniej, może dłużej. A może by nie doszło do końca tego projektu?
Artur Markiewicz
Tak. Mógłby nie dolecieć do nas Internet albo komputer nie zadziałać tak w wielkim, ogromnym skrócie.
Artur Markiewicz
Po co my to wszystko robimy, Beata?
Beata Sobucka
Żeby uświadomić, jak ważne są te kompetencje komunikacyjne, jak one często występują, nie zwracamy na nie uwagi, jak mogą one pomóc rozwiązać pewne zagadki, wyzwania, problemy, dzięki temu, że zwróci się na to uwagę, bo czasem wystarczy naprawdę niewiele, żeby usprawnić wiele obszarów.
Zwrócenie uwagi na jedną rzecz, która była pomijana wcześniej, bo nie było na to czasu, albo nie było świadomości, że ona po prostu funkcjonuje. Albo w jaki sposób ona funkcjonuje?
Wystarczy zwrócić na to uwagę. Czasem, mam nadzieję, że na to liczymy bardzo, że słuchając czy oglądając nasze rozmowy, wyciągacie dla siebie jakąś wartość, że czasem zapali się taka lampka w głowie: „a można było to zrobić w taki sposób”, albo „faktycznie nie zwracałem wcześniej na to uwagi. A może tego spróbuję. Zobaczymy, co się stanie.”
To jest, z mojej perspektywy, myślę, że w Twojej również, cel nasz przy realizacji tego projektu: żebyście wy jako nasi odbiorcy mieli z tego wartość i spróbowali wykorzystać, czy wykorzystywali to, o czym rozmawiamy w praktyce, testowali to, że tak powiem na żywym organizmie, sprawdzali czy to faktycznie działa. (To, o czym my mówimy). I chętnie też usłyszymy od was co o tym sądzicie? czy to działa?, czy to nie działa?, czy próbowaliście?, czy wnosimy w ogóle coś nowego dla was dzięki tym rozmowom?
Artur Markiewicz
Dokładnie. My sobie tak przyjemnie rozmawiamy. Uwielbiamy z Beatą rozmawiać. Znamy się ile już? 4 lata? 5?.
Beata Sobucka
Właśnie nie wiem.. długo… Już w latach to można liczyć 😊
Artur Markiewicz
W latach! To jest przerażające! Znamy się od 7 wiosen.. od.. nie wiem, nie ważne ile, ale kilka ładnych lat. Nasze historie życiowe, zawodowe są zupełnie różne, ale w zakresie życia osobistego mamy dużo podobieństw, jeżeli chodzi o nasze takie najbliższe otoczenia rodzinne. W zakresie tego, co nas interesuje na pewno mamy wiele wspólnego, choćby doprowadziło to do tego momentu, kiedy sobie siedzimy.. (i teraz widzę, że Beata jest obcięta w kamerze i muszę to poprawić.)
Beata Sobucka
Dziękuję. Teraz widać mnie w całości.
Artur Markiewicz
Albo jeszcze zrobię inaczej?
Beata Sobucka
To jest właśnie kwestia przygotowana.
Artur Markiewicz
Marcel Guzenda dostał wczoraj opierdziel na LinkedIn (teraz będziecie wiedzieć, kiedy nagrywamy 😉), że ciągle skacze tym zoomem, jakby nie miał nic do pokazania, więc tym razem nie będziemy skakać z zoomem. Będziemy fizycznie przesyłać komputer..;)
Artur Markiewicz
Nie, to nie o to w tym wszystkim chodzi. To są tylko środki, narracje techniczne..
Artur Markiewicz
Udało nam się usiąść, nagrać kilka tych materiałów. Mamy plan na wiele więcej, bo to, co nas na pewno najbardziej łączy, to jest kwestia tego, co widzimy na końcu, czyli połączenia tych światów, które są różne jak umiejętności twarde i miękkie, które spotykają się na polu porażki albo sukcesu. Zabrzmiałem patetycznie, mam nadzieję😉
Beata Sobucka
Projekt pod tytułem komunikacja czy miękkie kompetencje w twardym świecie IT, to był nasz początek łączenia tych dwóch światów. Lubię o tym opowiadać jak nasze pierwsze spotkanie projektowe wyglądało: to było dopiero połączenie dwóch światów.
Zamysł: łączymy świat twardych kompetencji z miękkimi kompetencjami. Spotykamy się, żeby nakręcić pierwszy odcinek. Znamy się tak, jak Artur powiedział już od kilku lat.
Rozmowę nam się bardzo dobrze, rozumiemy się i wydawało by się, że nasza współpraca będzie równie płynnie przebiegała.. Natomiast spotkaliśmy się przy tym pierwszym spotkaniu i TU nastąpiło zderzenie dwóch światów:
Ponieważ Artur otworzył komputer i powiedział: nagrywamy! A ja mówię: HALO, przecież ja mam tutaj moją check listę! Ja mam Plan! Chcę z tobą omówić pewne kwestie, o których byśmy chcieli porozmawiać. Ja muszę poprawić fryzurę, ja muszę się odpowiednio przygotować, żeby wszystko było tak jak należy.
Artur na to: po co to wszystko robisz? Nagrywamy!
I mówię: „Jak my będziemy współpracować?” Przecież to po prostu są dwa skrajnie różne podejścia do działania. No, ale nagraliśmy ten pierwszy odcinek.
Okazało się, że wyszedł całkiem fajnie. W międzyczasie okazało się, że moje przygotowania zostały przez Artura potajemnie nagrane, ale zgodziłam się po analizie tego materiału, żeby wrócić nawet jako nasz zwiastun.. i tu się pojawia kolejna rzecz, której się uczę od Artura, czyli taka spontaniczność i trochę luzu. Biznesowo jestem osobą, która jest bardzo poukładana, lubi mieć wszystko zaplanowane, lubi działać konkretnie, a prywatne mam w sobie ten luz. Natomiast nie do końca uważałam, żeby to łączyć też z biznesem. Przy projekcie z Arturem uczę się tego, żeby jednak tego luzu trochę do tego biznesu dołożyć, bo to pokazuje ludzkie oblicze.
Ja nawet ten materiał z naszą zapowiedzią puściłam testowo do moich znajomych, których zapytałam, czy to w ogóle będzie ok, że takie jaja sobie robimy z tego? przecież to miało być takie biznesowe, to miało być takie rozmowy merytoryczne i tak dalej.
I dostałam informację zwrotną, że tak, to jest ok, bo to jest Twoja prawdziwa twarz, którą znamy na co dzień 😊 Tak naprawdę można rozmawiać o poważnych tematach, ale mając też trochę tej spontaniczności czy poczucia humoru i to nie przekreślała profesjonalizmu, wcale. Tak, że to jest coś czego Artur mnie uczy. To jest coś co ja zabieram dla siebie z tego jego świata.
Artur Markiewicz
Każdy ma w sobie jakiegoś rodzaju dystans do siebie, do tego, co jest dookoła. Czasami ma po prostu deficyt tego dystansu albo dystans wyrażona na minusie. No i nie ukrywam, że czasem się taki stukilowy Dzieciuch, który ma frajdę z tego haha.
„No to teraz jej pokażemy, co to znaczy wejść na żywioł i zaczną działać. Super notatka, bardzo dobrze się przygotowałaś, ale przepraszam, to jest kompletnie nam nie potrzebne, bo właśnie już musimy zacząć działać. A nie za 15 minut.. tak mamy 7 rzeczy w ankiecie w ankiecie w notatce, ale jak zrobimy 8 albo 4 to też będzie dobrze.”
Nazwałaś to ładnie przed kamerą i było nasze rozkminą czy powiedzieli to po polsku czy po angielsku?
Beata Sobucka
„Better done than perfect” Lepsze zrobione niż perfekcyjne.
Artur Markiewicz
Lepsze zrobiono niż perfekcyjne.. tak perfekcje każdy z nas ma, tylko tyle, że czasami ono jest zbędne. To co ja widzę wśród ludzi z IT: że tak super zrobiona robota, idealnie.. tylko gdybyś mi nie powiedział, że to zrobiłeś tak super, to w ogóle bym się nie zorientował, bo to super tutaj było trochę zbędne w tym wszystkim. Super, że potrafisz to robić super. Natomiast do momentu, kiedy ktoś to zauważy, to jest super.. do momentu, kiedy ktoś tego nie zauważy. To prędzej czy później to będzie coś, co spowoduje zmniejszenie entuzjazmu, może na końcu i wręcz jakieś wypalenie, „bo oni ciągle nie doceniają”. „Oni ciągle..” to będzie uprawomocnione, „notorycznie przewlekle, nie zauważają tego, że daję z siebie 110%”. Super, tylko być może to jest marnowanie czasu na robienie rzeczy zbędnych, a czasami liczy się to, żeby po prostu coś było zrobione.
Powiedzcie szczerze, ile razy mieliście jakiś projekt, który był idealnie zaplanowany? Kropka w kropkę, a na samym końcu, a jeśli ktoś zrobił podsumowanie projektu. Tak, tak się ładnie nazywa.
(Wczoraj kolega nasz to nazwał jakoś ładnie, że po każdym projekcie wyciągają wnioski. )
To nagle się okazuje, że ten piękny plan ogólny, naprawdę piękny, tylko kompletnie nieprzydatny, bo to i tak wyszło inaczej. I co ciekawe, gdyby drugi raz robił, dokładnie tą samą prace, ten plan by wyglądał inaczej. Doświadczenie by podpowiedziało, że można zrobić to lepiej. Nie kończę perfekcyjnie, ale lepiej niż to, co wcześniej było planowane.
Beata Sobucka
Pewne rzeczy przychodzą z doświadczeniem tak naprawdę. Jak robi się coś pierwszy raz to jest niepewność: jak to wyjdzie?, czym będziemy potrafili to zrobić?, czy to wyjdzie dobrze?
Kiedy robisz coś po raz kolejny, to z doświadczenia po prostu pewne rzeczy wychodzą.
Artur Markiewicz
Zrobione jest lepsze od perfekcyjnego. Czy sami uczymy się w życiu w ramach doświadczenia czy w ramach robienia drugi raz czegoś podobnego?
Czasami perfekcja będzie przeszkadzała i była absolutnie przekonana kilka tygodni temu, kiedy się pierwszy raz spotkaliśmy, że jest super piękna rozpiska, natomiast po pierwsze, ja nie do końca się potrafiłem tak przygotować, po drugie nie byłam w stanie się odnieść do tego wszystkiego, bo to nie była moja rozpiska tylko Beaty, a po trzecie domyślałem się co może być, a po czwarte to coś czego się przekonałem po tych wszystkich materiałów, które stworzyliśmy, że wiedziałem, że te lata godziny, które spędziliśmy wcześniej na różnego rodzaju rozmowach, przyniosą to, że nawet jeśli ja coś przeskoczę, spłycę, ominę, to Beata będzie w stanie to bardzo szybko nadrobić. I to też mam nadzieję, że gdzieś mogłoby wybrzmieć, a jeśli nie, to teraz jest moment, kiedy to brzmi, że masz szansę coś takiego zrobić w ramach swojego projektu. Kiedy widzisz, że wiesz coś się dzieje, nie tak, no to: Hej, podnieś tą rękę i powiedz: „Przepraszam, ale to może tak albo to wyjaśnij pomiń to bo to jest zbędny szczegół”. I to też jest jakaś instrukcja obsługi projektu, w którym uczestniczyli ludzie z IT to nie jest instrukcja obsługi człowieka, ale człowieka w kontekście konkretnego projektu, gdzie można zadziałać na takich mechanizmach, które pozwolą po prostu coś zrobić lepiej łatwiej, szybciej, taniej, bardziej docenić kogoś, bardziej docenić to, że on jednak się przygotował, co ogromnie cenię u Beaty i nie ukrywam, że wielokrotnie mnie zmotywowała, żebym się przygotował.
Nawet teraz się przygotowałem z rozpiską. Problem polegał na tym, że już nie uważałem, że trzeba ją zabrać ze sobą do miejsca, kiedy się nagrywa.
Natomiast ta kwestia skrajności, w której tu być może nas próżnia, czyli z jednej strony spontaniczność z drugiej strony perfekcja, kiedy by tak wyskalować to na maksa.
Widzę jaki efekt ma wymierny efekt? To właśnie przygotowanie Beaty, kiedy widzę, jak zerka sobie na swoją notatkę albo kiedy jeszcze sobie coś na kolanie notuje w trakcie i cały czas z tym przekonaniem, że warto to robić. Nawet ostatnio sobie tak odnotowywałem, żeby ładnie to później streszczać.
I to jest chyba taka rzecz, której ja się mogę nauczyć z tego projektu, żeby jednak działać bardziej skrupulatnie o to, by w ten sposób. Zbyt często spontan mi wystarcza do szczęścia, ale być może to tylko dlatego, że poruszam się w obszarach, które są mi dobrze znane, w których mam doświadczenie.
Prawdopodobnie w nowej dyscyplinie musiał być notesik i wszystko początku zanotowana. Ale tu niewiele rzeczy jest dla mnie super nowych, a nawet jeśli nie to słowo klucz albo samo to, że później przeglądnę ten materiał, pozwala mi wrócić do tego powiedzieć „Hej Beata, ale wrzuć ten materiał jeszcze, bo chętnie sobie poczytam ten temat” i wiem, że Beata ma ten materiał.
Beata Sobucka
Tak i to też myślę przy naszej współpracy i tym zdarzeniu naszego podejścia do chociażby przygotowania się do takiego spotkania, ważne jest to, że potrafiliśmy spotkać się gdzieś w jakimś punkcie jednak, że żadne z nas nie upierało się tak do końca na sto procent przy swojej wersji, bo były one całkowicie skrajne, tylko ja potrafiłam zgodzić się na trochę większy luz, no bo tak naprawdę te rozmowy nasze nie są w żaden sposób przygotowywana wcześniej. Udało mi się przekonać Artura do tego, żebyśmy przed spotkaniem omówili sobie, który case będziemy omawiać, czy mniej więcej wokół jakich obszarów będziemy się poruszać. Natomiast absolutnie to nie jest wcześniej przygotowywane. Jest to nasza rozmowa taka można powiedzieć spontaniczna.
Dzięki temu myślę, że wygląda i brzmi to naturalnie, czyli tak jak jest.
Bo film to są rzeczy tak jak Artur powiedział, to są rzeczy bliskie Arturowi, to są rzeczy tematy bliskie mi.
Artur Markiewicz
No właśnie, to by są bliskie w wielu przypadkach.
Beata Sobucka
Dlatego bardzo dobrze nam się o tym rozmawia i nie potrzebujemy do tego mieć jakiegoś schematu rozmowy czy jakiegoś całkowitego przygotowania, no stracilibyśmy na pewno wtedy taką naturalność, autentyczność. Dzięki temu, że znamy to obszary, o których mówimy lubimy o tym rozmawiać, to po prostu ta rozmowa płynie. Natomiast historia naszego pierwszego spotkania, uważam, że jest idealnym po prostu podkreśleniem naszego tematu, czyli łączenia światów.
Artur Markiewicz
To są mi się też bardzo spodobało, to jest to co wielokrotnie Beata, później wiesz, jak już wyłączymy kamerę mówi mi „tu, to tu tamto”. Szybka informacja zwrotna. Natomiast absolutnie ma rację w wielu obszarach, że bardzo często zbyt wiele tego głosu, czasu zabieram i to czego ewidentnie już się nauczyłem co najmniej zwracać uwagę, czy to już jest ten moment, kiedy nie powinienem skończyć, bo Beata już wiem, że może to dokończyć albo wie, że i tak mamy jeszcze 7 innych rzeczy, więc szkoda strzępić języka na tym elemencie. Stąd czasami jest taka pauza.
Beata Sobucka
Lub po prostu jest moment, kiedy kończysz jeden wątek, na który też ja chciałabym się wypowiedzieć, a zaczynasz kolejny. Ale nauczyłam się też tego, żeby wejść w tym momencie akurat kiedy bierzesz oddech i jednak powiedzieć coś na ten poprzedni temat, który zakończyłeś, więc wydaje mi się, że po nagraniu tych pięciu odcinków możemy śmiało powiedzieć, że już zaczęliśmy się tutaj zgrywać w tym i wychodzi to już nam coraz lepiej, więc tak z naszej perspektywy, jako osób, które to tworzą.
Myślę, że dla Was to też może być cenna informacja, bo jednak rozmawiamy tutaj o komunikacji, rozmawiamy tutaj o relacjach i o tym, jak one wpływają na projekty a no to co my robimy tutaj, to jest nasz projekt i my musimy potrafić się komunikować i znaleźć wspólny mianownik naszej rozmowy. Mimo tego, że okazało się, że gdzieś tam reprezentujemy inne podejścia do przygotowania się chociażby.
Ale potrafiliśmy znaleźć wspólny punkt i projekt nadal trwa, a wręcz mam wrażenie, że im więcej o tym rozmawiamy, im więcej o tym rozmawiamy też z ludźmi gdzieś na zewnątrz, tym więcej tematów nam nowych przychodzi, tym więcej ludzie dzielą się też z nami historiami o tym, jak to jest u nich w firmach, jakie mieli przygody czy przeżycia z projektami, jakie wyzwania przed nimi stanęły. I to mnie bardzo cieszy, bo po to to robimy tak naprawdę, żeby ludziom dawać tą wartość, to jest tu cały czas o czym mówię, to jest dla nas najważniejsze, żeby to co my tutaj robimy nie szło po prostu gdzieś w eter, tylko żebyście wy mogli z tego wyciągnąć coś dla siebie, czegoś się nauczyć, czegoś się dowiedzieć, może o czymś sobie przypomnieć, a może odważyć się, wprowadzić coś po prostu w życie?
Coś, o czym już wcześniej słyszeliście, myśleliście, ale może to będzie dla was taka motywacja do tego, żeby jednak spróbować zobaczyć, co się stanie?
Artur Markiewicz
Dokładnie! Szczególnie, że jako narzędziownik chyba poprzedniej materiał a propos feedbacku był o informacji zwrotnej. Był super narzędziownikiem: są 3 metody i tak dalej..
To Wszystko jest tam gdzieś opisane, a wcześniej jak najbardziej uprawomocnione było mówienie na wysokim poziomie ogólności, żeby zbyt wiele nie powiedzieć o dokładnie tym projekcie, który gdzieś tam mógł pójść lepiej. To nie chodzi o to, żeby skompromitować osobę, która o tym mówiła, czy też firmę tylko, żeby właśnie pokazać prawdę tym najwyższym poziomie: cóż, można jako takie absolutne trywialne rzeczy zrobić, żeby ten projekt miał szansę lepiej się potoczyć, żeby nie zmarnować swojego czasu, swoich pieniędzy, czasu swojego jako pracownika firmy jako PMa, a jako człowieka od IT, jako Zarządu być może, swoich pieniędzy, pieniędzy innych.
Jak choćby przykład z życia, który idealnie tu zahaczał o którejś 2-3 materiał, który kręciliśmy, gdzie rozmawiając ze znajomymi mającym różnych programistów u siebie i co się okazało, że stracili jakąś policzalną liczbę czasu tylko dlatego, że był jakiś problem z tym oprogramowaniu, które utworzyli w ramach metodyki. I o co chodziło? Chodziło o to, że człowiek, który widział ten błąd nie powiedział tego głośno. Gdyby powiedział to głośno, to sam proces tej obsługi zmiany, wprowadzenia tej zmiany na poziomie dokumentów kto?, co?, jak?, gdzie? dlaczego? trwały więcej niż sama ta zmiana. Szukanie powodu dlaczego coś tam nie zadziałało tydzień później, kiedy już się nawarstwiło, tego kodu było go więcej, zajęło dużo więcej czasu, było dużo więcej problemów i to była sytuacja nagła, a nagłe, nigdy nie są dobre. Opóźniło się wydanie jakiejś kolejnej wersji. Wszyscy byli wkurzeni, zaangażowani w to, robota stała, a to wystarczyło: „Przepraszam, mam coś ważnego do powiedzenia. Tam jest kropka, powinien być przecinek.” Dzięki temu pójdzie to lepiej. Ba! gościu o to właśnie chodzi. Miej odwagę to powiedzieć głośno! O tym tu mówimy.
Scrum Master nakrzyczy, że się wywyższasz.. Tak super.. A co zrobi, kiedy się nie zaczniesz wywyższać? Kiedy nie zaczniesz pokazywać, że to widzisz, że przepraszam, ale potem ekranie chodzi mucha.. To nie jest twoja kropka, którą narysowałeś.. co się wydarzy, kiedy jeśli się nie powiesz? Gdzie będzie więcej problemu?, czy więcej problemu będzie, że się odważyłeś powiedzieć coś na początku czy więcej problemów będzie jak ktoś będzie siedział cicho? I się nie odezwie. A na końcu jednak się okazać, że warto było się odezwać..
No ale to jakby taka pochodna, to jest jakieś takie główny przekaz, bo do tego się sprowadza komunikacja, kiedy mówimy, żeby mieć odwagę powiedzieć, zapytać, a wszystko zgodnie z tą zasadą o dobrych intencjach bo póki robimy to w dobrych intencjach to jest jak najlepsza rzecz.
Beata Sobucka
Na tym to polega. Każdy projekt to jest współpraca kilku osób, każdy ma swoje zadania, każdy jest odpowiedzialny za swój obszar. Ale te obszary czy te grupy odpowiedzialne za różne zadania muszą się ze sobą komunikować, bo muszą wiedzieć, na którym są etapie?, jakie mają wyzwania?, czy idą w terminie czy moment w którym będą spinać te swoje części w całość pozostaje bez zmian? Czy coś się przesuwa?, czy napotykają jakieś trudności?, czy może coś się zmienia i na przykład trzeba poinformować inną grupę o tym, że są takie istotne zmiany, które też mają wpływ na nich?
Komunikacja jest niezbędna, nie można się zamknąć tylko w swoich ramach swojego zadania i i tylko na tym skupić. To jest to główna robota, żeby zrobić swoje, ale trzeba się komunikować z otoczeniem.
Artur Markiewicz
Spróbujmy wrócić do momentu z wcześniej z tej rozmowy. Kto według nas jest takim idealnym wzorcowym odbiorcom tego materiału?
Czy jest nim Właściciel firmy?
Beata Sobucka
Właściciel firmy jak najbardziej, bo właściciel firmy, ma pod sobą zespół ludzi, którymi zarządza i z którymi musi się komunikować. Musi im przekazywać informację zwrotną, musi reagować na wiele rzeczy, które się dzieją, na problemy, które się pojawiają, wyzwania. Musi motywować swój zespół, musi go wspierać, ale musi też zauważać, że gdzieś zaczyna się jakiś kryzys i szybko reagować i podejmować decyzje i pracować z tymi ludźmi, także właściciel firmy, tak.
Artur Markiewicz
Dobra, to mamy właściciel firmy czy ktoś, kto jest właścicielem tego projektu od strony takiej biznesowej, bardziej? Czy to jest właściwy odbiorca tego materiału?
Beata Sobucka
Właściciel projektu, mimo że on sam nie realizuje, tylko on zleca, tak naprawdę wykonanie, też musi się komunikować z tym zespołem projektowym, bo musi powiedzieć dokładnie, o co mu chodzi, jakich rezultatów na koniec projektu oczekuje, jaki ten produkt finalny ma być, to on zamawia tak naprawdę, więc tutaj komunikacja jest potrzebna, a jeżeli właściciel projektu i zespół projektowy rozmawiają innymi językami, bo na przykład zespół projektowy jest stricte techniczny, a właściciel projektu jest biznesowy, z linii biznesu. To pojawia się wyzwanie, że oni mówią w innych językach i będą, po pierwsze nawet zaczynając od tego, że dosłownie mówią w innych językach, bo tu może się pojawić język techniczny. Tutaj język jakieś może bardziej potoczny, ale też cele jednych i drugich mogą być inne.
Biznes będzie myślał o tym jak na tym zarobi albo ile nie straci dzięki temu, że zagospodaruje jakieś ryzyko, zarządzi nim i i się na nie przygotuje czy zapobiegnie jemu. Natomiast ta część techniczna zespołu będzie rozmawiać bardziej o tym, jakimi narzędziami to zrobi, jakich potrzebuję specjalistów do zespołu i na jakim kodzie będą pracować czy inne techniczne aspekty.
A kluczowe jest to żeby jedna z drugą stroną znalazła taki wspólny język, żeby cel finalny był zrozumiały dla obu stron.
Artur Markiewicz
Dobra to grupy bardziej biznesowe, jeden, który jest zupełnie z góry patrzy jako właściciel wszystkiego, właściciel projektu, który czasami jest tą pierwszą osobą. No i ta druga warstwa osób, które fizycznie realizują ten projekt.
Czy to będą programiści, administratorzy, sieciowcy, deweloperzy? Jak byśmy ich nazwali w bezpieczeństwie, czy to będą pentesterzy czy graficy, bo też są potrzebni przy wielu projektach, gdzie jest IT w tle.
To te osoby, nigdy nie podważam kompetencji twardych, natomiast miękkię, to co widzę, no gdzieś tam są na deficycie albo niewiele powyżej zera rozwinięte. A jestem przekonany, że w świetle projektu w świetle tych wymogów projektowych, po prostu życia zawodowego, gdyby miękkie umiejętności było na trochę wyższym poziomie, czyli ta chęć informacji, komunikacji, podjęcia decyzji, podjąć decyzję w lewo czy w prawo, super, ale to znaczy, że tak do zanotowania gdzieś tam w głowie. To też są te elementy, które mówią o to, że osoby typu specjalista też są potencjalnie odbiorcami. Ja wiem.. te miękkie umiejętności.. przemawianie publiczne, komu to jest potrzebne?
Dobra ok?
Powieśmy sobie tą tezę: komu jest potrzebne przemawianie publiczne? Bzdura! taką szpileczkę sobie wieszamy, ale zostawiam na 2 flankę na 2 szale wkładamy sytuacje: Ile razy byłeś na prezentacji czegokolwiek, na której się prostu nudziłeś? Nudziłaś? Która była kompletnie bez sensu, nie masz zielonego pojęcia po co to było?
W drugą stronę: i teraz pytanie czy jesteś pośrodku? „Świry”, które przemawiają sceniczne i są super mówcami scenicznymi, a na drugim końcu prezentacja, na której ultra się nudzisz i spotkanie, które się kompletnie rozmywa. A wiesz co jest w środku?
Umiejętność przemawiania publicznego, zmniejszmy skalę tutaj przedstawianie informacji komuś innemu.
Beata Sobucka
Tak, żeby odbiorca je zrozumiał, czyli w języku dostosowanym do odbiorcy i w taki sposób, żeby ten odbiorca się tym zainteresował. Żeby to kupił, żeby chciał współpracować, żeby się nie nudził, słuchając tak naprawdę i żeby wiedział, że z tego płynie dla niego wartość.
Także przemawianie publiczne jako kompetencje, przemawianie publiczne to może brzmieć groźnie, to jest jedna z rzeczy, które powodują jeden z większych stresów według badań. Jeśli przemawianie publiczne sprowadzimy do takiego zwykłego przemawiania, to robimy codziennie. Tak naprawdę każde wystąpienie, prezentacja czy rozmowa z szefem może być formą wystąpienia publicznego, rozmowa kwalifikacyjna..
Artur Markiewicz
Ale poczekaj. Żebyśmy się nie zagłębiali w to jeszcze..
Chciałem dołożyć jeszcze jeden element: nie jesteś przemawiaczem publicznym, nie jesteś spikerem i tak dalej.. spoko, ale jesteś osobą, tą która ma super twarde umiejętności, która jest ultra specjalistą, od której zależy los projektu czy biznes podejmie decyzję, że kupimy to i tamto zrobimy to i tamto, który, ma nie 20 godzin na przedstawienie problemu tylko ma 3 minuty, podczas których ma przedstawić co boli, jak to rozwiązać i dlaczego to rozwiązanie jest słuszne, które rekomendujesz, bo nikt nie podważa twoich kompetencji. Tylko być może to, o czym mówiłaś przed chwilą, nikt nie ma czasu na czekanie, aż powiesz o tym wszystkim ze wszystkimi detalami.
Tylko ta trudna sfera przemawiania publicznego ma się sprowadzić do krótkich argumentów. „Nie zadziała dzięki temu, że robimy to w taki sposób. Zadziała, kiedy zrobimy to.. tu mam wyniki, zestawienia z raportu, to nam pomoże w tym obszarze, proszę o decyzję tu i tam. Dziękuję. Skończyłem.” 2 minuty minęły, przemówiłeś właśnie publicznie.. stres.. Na pewno był, ale wiesz, kiedy będzie mniejszy? Kiedy zaczniesz to robić częściej. Kiedy uzyskasz sukces? Kiedy ten biznes zacznie robić tak jak ty byś chciał? Kiedy właśnie dzięki tym miękkim umiejętnościom w krótki, sensowny sposób streścisz wszystko, co jest potrzebne. Powiesz to jeszcze językiem zrozumiałym dla biznesu, bo oni, oni jako biznes to tego potrzebują, bo nie kumają obszarów technicznych. Skąd mają to wiedzieć? Nie kumają tego. Mają to usłyszeć po swojemu.
I w tym momencie, jeżeli zostaną poproszeni o podjęcie decyzji, podejmą ją. Bach! Jako mówca sceniczny? Nie mówca sceniczny, ale jako człowiek wykorzystujący umiejętności przemawiania, przekazywania informacji, proszenia o zgodę.
Właśnie wykorzystałeś 14 albo 19, albo 4 umiejętności miękkie i możesz spowrotem wrócić do swojej ulubionej pracę. A w tle dzieje się proces, z którego dostaniesz informację: tak albo nie.
Do tego to się sprowadza.
Beata Sobucka
I też właśnie chciałam to powiedzieć, do tego dążyłam wiele, ale dziękuję, że skończyłeś moją wypowiedź za mnie 😊
Rozumiemy się bez słów. Tak, to też jest jeden właśnie z aspektów naszego zderzenia światów 😉
Natomiast, tak masz rację. To właśnie jest moment, kiedy ta osoba, która jest technicznie rewelacyjnie przygotowana do swojej pracy i która naprawdę posiada ogromną wiedzę i doświadczenie w tych technicznych, twardych umiejętnościach, ale ma o tym opowiedzieć. Nagle zaczyna wątpić w siebie, zaczyna się stresować, zaczyna czuć się niepewnie. A jeżeli będzie potrafiła, będzie wiedziała, jak się przygotować, żeby wykorzystać te 3 minuty, o których wspomniałeś, to zrobi to pewnie, będzie potrafił przekazać to, co chce powiedzieć w taki sposób, żeby ten biznes go zrozumiał i dzięki temu jest większa szansa na to, że osiągną porozumienie i że decyzja zostanie podjęta szybciej lub, że zostanie podjęta w ogóle. Bo w ogóle ten temat wyjdzie na światło dzienne. A druga rzecz, o której też wcześniej wspomniałeś, to jest ta odwaga do mówienia o tym, co nie działa już tu i teraz, nie później, jak coś nie zadziała, „a wiedziałem, że tak będzie..” albo wiedziałem, ale bałem się powiedzieć, to nie o to chodzi, bo to już jest za późno. W wielu przypadkach, żeby cokolwiek z tym zrobić albo zabierze to zdecydowanie więcej czasu niż odważyć się powiedzieć tu i teraz „to nie działa, to można zrobić inaczej. Wiem, to z doświadczenia” albo „widzę, że tutaj został popełniony błąd”. Warto mieć odwagę, żeby to zgłosić, uargumentować dlaczego? I dzięki temu można bardzo usprawnić ten projekt.
Artur Markiewicz
Ale są to samo, (to teraz się uśmiechniesz na pewno) pierwsze nasze nagrywki, gdzieś tam się nie nie do komunikowaliśmy co my chcemy zrobić? Kiedy? Jak? Gdzie? rozjazd.. to miało być wczoraj jest dzisiaj.. o kurcze.. to ja nie wiedziałem, bo dla mnie to było domyślne że zrobię..
No właśnie, to też jest coś, czego się nauczyłem dzięki Beacie, że jednak warto doprecyzować, o co nam tu wszystkim chodzi? A szczególnie w tym małym naszym podwórku tego projektu.
Podkreślam tutaj, że jest to małe podwórko jest skończone gdzieś tu, ma ten swój zakres skończony, ale już tutaj doszło do tego, że dla mnie coś było domyślne i nawet tego nie potrafiłem powiedzieć.
Dla Beaty to było nieprecyzyjne, a różnica polega na tym, że się spotkaliśmy, ale nie w tym samym miejscu, nie w tym samym czasie, tylko w dwóch różnych miejscach, bo nam się wydawało, że jest zupełnie inaczej. To jest jakaś taka rzecz, której można się nauczyć, dzięki takim podcastom, dzięki takiemu projektowi dla siebie. Ja już wielokrotnie to gdzieś indziej słyszałem, ale jak już mówimy, czego nas to nauczyło? To jest między innymi ten projekt, gdzie to znowu spójne z tym, że samo mówienie o komunikacji pozwala lepiej nią zarządzać, lepiej doświadczać, lepiej się komunikować.
Beata Sobucka
Tak, z tym doprecyzowaniem to też jest tak, że często będąc specjalistą w jakiejś dziedzinie, czujemy, że to jest przecież naturalne, przecież to się wie.. Po prostu to jest wiedza, to wszyscy wiedzą, ale rozmawiając z kimś spoza naszej branży. No to tak, jak to spotkanie właśnie IT z biznesem. Trzeba pewne rzeczy powiedzieć szerzej, trzeba rozwinąć. Nie używać specjalistycznych skrótów, tylko powiedzieć co dla tego biznesu to oznacza konkretnie. I wtedy to porozumienie nastąpi, bo czasem jest tak, że druga strona wstydzi się powiedzieć, że czegoś nie rozumie.
Wstydzi się przyznać do tego, że czegoś nie wie. I ciężko jest później się komunikować, jak się nie rozumie, o czym się rozmawia. Dlatego na to warto zwrócić uwagę, żeby doprecyzować. I nie zakładać, że druga strona powinna to wiedzieć co wiemy my.
Artur Markiewicz
Tak to jest między innymi element czegoś co ostatnio czytałem: „dlaczego projekty się nie udają?”. Bo ludzie się nie dogadują i tak dalej i tak dalej… To już bez rozwijaniu w szczegółach.
Artur Markiewicz
Beata, ja myślę, że to jest ten moment, kiedy możemy to zabrać wszystko w jedną całość i powiedzieć wprost cel: chcemy pokazać, że umiejętności miękkie mają sens.
Szczególnie w kontekście projektów opartych o IT, szczególnie coś, co mi jest bliższe, czyli ludziom, którzy się zajmują IT szeroko rozumianym. Beata dodaje tu od siebie super pierwiastek tego świata nie IT, tego świata biznesowego, który korzysta z IT, dla którego IT jest usługodawcą swojego rodzaju albo miejsce powstawania kosztów tak zwanym MPK, więc to łączymy. Pokazujemy od samej góry: Jak to może wyglądać lepiej?
Będziemy dawać jakieś narzędziowniki, jak dokładnie to wszystko zrobić? To, co jest istotne: jeśli chcesz wiedzieć więcej, przewiń ten materiał do tyłu, poszukaj innych materiałów historycznie, nie wiem kiedy to oglądasz, ale być może w przyszłości dalekiej, to może już po tym są kolejne materiały. Zerknij. Gdzieś na dole pewnie jest jakiś namiar, gdzie jest źródło z innymi informacjami. I to co chyba jest bardzo istotne, jeżeli chciałbyś coś takiego tylko i wyłącznie dla siebie, bo to wszystko co tu powiedzieliśmy jest Ci za mało? Co chcesz dokładnie w kontekście swojej organizacji?
To jest tylko jeden sposób, który znasz co możesz zrobić, żeby się przekonać, jak to może zadziałać lepiej u Ciebie? Skontaktuj się z Beatą. Tak po prostu.
Beata Sobucka
Tak naprawdę my rozmawiamy tutaj na poziomie dużej ogólności, bo mu nie dajemy tutaj złotych rozwiązań na wszystkie problemy i wyzwania, które firmy mogą mieć. Każda firma ma swoją specyfikę i tak naprawdę wsparcie w temacie jak sobie poradzić z jakimiś wyzwaniami możemy przekazać w momencie, kiedy poznamy firma, poznamy specyfikę pracy i i wtedy można rozmawiać o konkretach.
Natomiast Wy tu i teraz możecie korzystać z tego, o czym rozmawiamy, żeby chociażby sprawdzić, czy jest potencjał w waszej firmie na to, żeby coś wzmocnić, żeby coś ulepszyć.
To nic nie kosztuje, bo możecie to sobie sprawdzić w każdej chwili, a być może efekty was zaskoczą.
Artur Markiewicz
Jeżeli są jakieś rzeczy, jakieś tematy, które chcielibyście, żeby przedyskutować, żebyśmy pokazali to od naszej strony, tych załóżmy to na chwilę tych dwóch różnych światów, przy czym ja wciągam Beatę, żeby nie była tylko taka nie IT, ale jednak trochę IT ty była.
Beata Sobucka
Ja trochę z IT miałam w życiu do czynienia. Także nie jestem tak całkowicie z innego świata 😉
Artur Markiewicz
To napiszcie, czy gdzieś tutaj, w miejscu, gdzie są tak zwane komentarze, zaraz obok dzwoneczka, do którego zachęcam, żeby kliknąć subskrypcje, żeby nie przegapić kolejnych materiałów, bo to jest istotne. Z drugiej strony jeśli chcielibyście coś właśnie, dokładnie to co powiedziałeś Beata, w kontekście swojej konkretnej firmy, która każda jest odrobinkę inna od tej firmy obok. Myślę, że znajdzie się sposób na to, żeby dokonać tej zmiany, aby przerobić to twoich okolicznościach twojemu środowisku.
Jeżeli jako specjalista chcesz dowiedzieć się czegoś też więcej, poznać trochę lepiej umiejętności miękkie na sobie, jeśli potrzebujesz, żeby ktoś „kopnął Cię w tyłek” i wrzucił z lepszą prezentacją do swojego zarządu? Tak, możemy to zrobić. Wiem, że czasami takie coś jest potrzebne, że ktoś z boku musi popchnąć i wtedy dopiero to działa. Chcesz poznać lepsze narzędziowniki? Jak po tym wszystkim się poruszać? Jak dokładnie to odnieść do siebie, do siebie jako konkretnej osoby? Tak! damy radę coś z tym zrobić.
Myślę, że to jest ten moment, kiedy mieliśmy już przygotować się do kolejnego materiału.
Jaki będzie konkretny temat? Zostawmy to jak zwykle jako niespodziankę.
Znowu gdzieś tam te miękkie umiejętności, może jakiś przykładzik, może coś innego może o tym, dlaczego?
Beata Sobucka
Przykładów mamy coraz więcej, z czegoś się cieszymy!
Artur Markiewicz
Może ten przykład: „Dlaczego się blokują projekty? wymyślny projekt, który stwierdzi, dlaczego się blokują projekty i zgadnij, co?” Napisz swoją odpowiedź. Co się wydarzyło z projektem, który miał usprawnić projekty?
Za najbardziej ciekawą odpowiedź nie wiem jaką nagrodę damy, ale coś wymyślimy, nie to, że nic nie mamy, tylko prawdopodobnie idziemy w innym miejscu na globusie. Jak będziemy w tym samym miejscu to na pewno będzie to przyjemniejsze nagroda.
Beata Sobucka
Coś wymyślimy.
Artur Markiewicz
Pięć odcinków za nami, szósty się właśnie kończy rejestrować.. Myślę, że to jest super inicjatywa. Beata. Bardzo się cieszę, że mogliśmy zrobić tyle tego do tej pory i że czeka nas jeszcze mnóstwo roboty z tym materiałem i też z innymi projektami.
Dziękuję!
Beata Sobucka
Dzięki! Do zobaczenia! Do usłyszenia! Cześć!
Artur Markiewicz
Cześć!
———————————
Beata Sobucka: wspiera menedżerów w rozwoju tak, aby działali efektywniej, skuteczniej i zgodnie z celami firmy.
Artur Markiewicz: człowiek, który łączy technologię, bezpieczeństwo, ludzi i procesy.